Gumy Maoam jadłam pierwszy raz ponad 7 lat temu. Poczęstowana zostałam przez koleżankę, która zdobyła je w jakiejś hurtowni ze słodyczami. W normalnych sklepach nie trafiałam na nie nigdy.
Jednak od jakiegoś czasu zaczęłam je spotykać w sklepie Mila (chyba są na stałe w ofercie).
Swoje natomiast zakupiłam w Biedronce. Pojawiły się w ofercie przed Wielkanocą i jak to w Biedrze bywa, za chwilę znikną,
Te kolorowe kulki lub raczej spore fasolki to nic innego jak guma rozpuszczalna pokryta skorupką. Coś na wzór Skittles'ów, ale o wiele cieńsza i nie tak twarda.
W opakowaniu występuje sześć smaków: truskawka, malina, cytryna, pomarańcza, jabłko i cola.
W internecie widziałam również, że można je dostać w kolorze niebieskim, ale nie mam pojęcia jak smakują.
Wszystkie smaki są niezwykle soczyste z przeważającym, kwaskowym posmakiem. Nie są tak twarde i oblepiające zęby jak Mamba czy Fritt. Polewa jaką są pokryte jest słodka, a we wnętrzu gumy znajduję się każdemu dobrze znany kwasek cytrynowy dodający cukierkom kwasowości i lekkiego efektu musowania na języku;)
Dla mnie ten dodatek mógłby nie istnieć, bo nie przepadam za tym proszkiem dodawanym do słodyczy. Na szczęście tutaj występuje w bardzo małej ilości.
Miło było poczuć ten smak po raz kolejny, po tylu latach. Są to słodycze, do których zawsze chętnie wrócę, gdy będę miała ochotę na coś soczyście owocowego;)
Ocena: 9/10
Sklep: Biedronka
Cena: 5,00zł/200g
Wow. Smak dzieciństwa :p. No może bardziej wieku nastolatka ale jednak. Aż ślinka leci, w sumie jestem lekkim przeciwnikiem słodyczy. Ale jak to mówią Wszystko jest dla ludzi, tylko oby umiar znali.
OdpowiedzUsuń