5 wrz 2015
Kompot z Rabarbaru - Muller Milch Reis ala Kompott
Dziś znowu deser z lodówki. Sięgałam po czekoladowy ryż Mullera i moją uwagę przykuło (znowu) dzielone opakowanie. Były trzy warianty smakowe: rabarbar, agrest, śliwka i morela. W swojej lodówce posiadam jeszcze jeden smak, ale o nim później. Dzisiaj rabarbar.
Ten owoc, łodyga czy co to tam jest kojarzy mi się z dzieciństwem, kiedy to jadło się go na surowo biegając z dzieciakami po placu. Wcale nam nie przeszkadzało, że był bardzo kwaśny aż buzie wykrzywiało.
Czasami wypiło się kompot lub zjadło kawałek ciasta drożdżowego, ale zazwyczaj w gościach, bo u mnie w domu rabarbar jakoś nie był używany.
Teraz jak jestem już starsza to sentyment powrócił i jadłam w tym roku, pierwszy raz od ponad 20 lat ciasto z rabarbarem. Kupne bo kupne, ale dobre było;)
Tym bardziej widząc ryż z rabarbarem na sklepowej półce, chętnie po niego sięgnęłam.
O ryżu powiem tylko tyle, że smakuje jak ten normalny Riso Muller'a lub Belriso Zott. Nie za gęsty, ale ciężki i tłustawy. Ewidentnie czuć, że zawiera śmietankę albo, jak w tym przypadku, maślankę. Słodki, ale nie zamulający. Wyczuwalne, nierozgotowane ziarenka ryżu zatopione w czymś, co przypomina rzadki budyń.
Wsad z rabarbaru pachnie dziwnie. Ale zapewne jest to spowodowane zawartością soków z czarnej porzeczki i winogron, bo w życiu bym nie zgadła, że to rabarbar, jeśli ktoś dałby mi to tylko do powąchania. Konsystencja rozwodnionego dżemu bez kawałków owoców.
Smak też jest dziiiiiiiiwny i ciężko go przykleić do czegokolwiek. Fakt, kompot z rabarbaru jest głównie słodki i raczej inne smaki są mało wyczuwalne. Tutaj chyba mimo wszystko przebija się smak winogron i stwierdziłabym nawet, że czegos w rodzaju aronii. Natomiast rabarbar ma tutaj za zadanie dodać kwasowości. Uważać trzeba na specyficzne dla rabarbaru twarde "nitki", które świadczą o niedokładnym obraniu owocu, a które mogą nieprzyjemnie utkwić w gardle. Ja na szczęście trafiłam tylko na dwie;)
Ocena: 6,5/10
Cena: 1.29 zł
Sklep: Auchan
Muszę się do czegoś przyznać, ze wstydem, żeby nie było. Nigdy nie jadłam rabarbaru. Może w dodatkach do czegoś tak. Ale surowy? W łodydze?
OdpowiedzUsuńCo do Mullera, chyba aż tak mnie nie kusi. Chociaż kto wie po co w życiu jeszcze sięgnę, moje wybory bywają zaskakujące :)
za dzieciaka robiło się różne dziwne rzeczy;)
UsuńNie jadłam, ale jakoś nie kusi mnie do tego typu jogurtów :)
OdpowiedzUsuń