Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale są to najpyszniejsze żelki jakie kiedykolwiek jadłam. Nie jestem zwolenniczką żelek, nie przepadam za nimi. Czasami kupię miśki od Jutrzenki, ale bardzo rzadko. A już najbardziej nie lubię typowo owocowych Haribo, które są twarde. Jeśli już ktokolwiek namówi mnie na zakup żelków, to staram się wybierać kremowe, śmietankowe i miękkie...
Kiedyś pojawiły się żelki jogurtowe reklamowane przez Heidi Klum. Były bardzo dobre. Miękkie i delikatne. Niestety zniknęły ze sklepów nie wiedzieć z jakiego powodu:(
Dzisiaj trafiłam na Haribo Little Cupcakes i wiem, że przepadłam! Widziałam recenzje tych żelków na różnych blogach, ale nie sądziłam, że są aż tak dobre. Poza tym cały czas były poza moim zasięgiem, bo w żadnym sklepie nie mogłam ich dostać.
Przejdźmy do rzeczy.
Żelki pachną dość mocno. Jest to pomieszanie wanilii, karmelu, biszkoptów i cytryny. Specyficzny aromat, ale mam wrażenie, że skądś go znam.
W opakowaniu jest osiem smaków. Dwa "spody" babeczek do wyboru: cytrynowy i karmelowy oraz 6 smaków kremów na wierzch;) I szczerze mówiąc bardziej zadowoliłaby mnie cała paczka samych spodów:P
Żelki są mięciutkie i wyraziste w smaku. Na wierzchu suche, a w środku delikatnie ciągnące. Niebieskie, o smaku jagodowym zdecydowanie najlepsze ze wszystkich owocowych, a Lemon Biscuit wygrywa wszystko! Pycha!
Ocena: 9,5/10
Sklep: osiedlowy
Cena: 7,80zł/175g